User Tools

Site Tools

A PCRE internal error occured. This might be caused by a faulty plugin

Sidebar

{{indexmenu> | navbar js}}

mistrz_seo_wschowa

====== Mistrz seo wschowa ====== [[http://pudelko.kalisz.pl/|jak pozycjonować stronę samemu]] Z otulonych śniegiem dachów miasta kapie senność nocy. W wczesnym pokoju tylko słychać miarowe tykanie drewnianego zegarka z kukułką. Zosia nie śpi, oparta o parapet obserwuje w rozgwieżdżone niebo. Bose stopy dotykają podłogi. - Dziadku Teodorze! Przewiduję się taka samotna. Naprawdę intensywnie planuję się do ciebie przytulić, chcę do lokalnych rozmów. Co by było, gdybyś umarł! - z krótkich ust uwalnia się cichutki szept. Odkąd dziadek ciężko dostał ta teoria nie daje dziewczynce spokoju. Wszystko, co decydowało urok jej trwania, prysło, minęło - została tylko smutna pustka. Gdy powtarza sobie osoba dziadka - jego stare wąsy, które drapały policzki, gdy całował ją na dobranoc, serce jej rozprasza mocniej, natomiast po buzi spływają ogromne łzy. Kolejny wieczór w pałacu nie był zadowolony, zaprezentował się katastrofą, choć mama robiła wszystko, by zrobić przyjemną atmosferę. Jak tak myśli, rozlega się delikatne chrobotanie do drzwi. - Na nikogo nie czekam, natomiast ty? Kto zatem zapewne być o aktualnej godzinie? - pyta Eustachego, małego, brązowego misia z jednym spojrzeniem, pozostającego w kącie łóżka. Bierze pluszaka w ręce i oddanie przytula do siebie. Miś milczy jak zaklęty. - Taka stanowi natura pluszowych misiów. Hałas pogłębia się. Zosia przybywa do drzwi oraz obejmuje za klamkę. Drzwi charakterystycznie skrzypią. - Mysz?! Tutaj??? Przeciera oczy ze zdumienia. - Dobry wieczór. Wpadłam dopiero na chwilkę. – mówi Mysz na podjęcie zabierając z głowy wielki, filcowy kapelusz. Zosię ogarnia jakieś niejasne przeczucie. - Oczywiście raduję się - odpowiada zmieszana. W czarnych, mysich oczkach pojawiają się iskierki rozumienia i opieki. - Niestety epoka na łzy, mała. – rzuca Mysz podając dziecku chusteczkę zaś nie pytając dochodzi do łóżka Zosi. Włącza trwającą na witrynie nocną lampę a wywołuje poszukiwać w szufladzie biurka. Wyraźnie czegoś szuka. Czerwony pędzelek na mysim zabawnie ogonie podryguje. Nim Zosia zdąża zaprotować, sprytna Mysz już czyni w średnich łapkach pożółkłą, grubą księgę. - Czytałaś? Zosia przez chwilę nie może wykrztusić ani słowa. Jest jakby połknęła kij. - Co ta lektura tu robi? Pierwszy raz ją obserwuję. Ciekawe, niezwykle fajne. Przechodzi przez głowę oszołomionej dziewczynki. - Odkąd posiadam komputer, czytam tylko tyle ile muszę. Nie chce mi się robić niczego innego. - odpowiada dziewczynka z pozą niewiniątka. - To suma wyjaśnia, moje dziecko. Ale, nic więc. Przed nami wiele do utworzenia, ale niestety nie potrafię z tobą stać. – dodaje. Zosia czuje surowe, karcące spojrzenie Myszy, choć go nie widzi. Próbuje także trochę rzec na nasze uzasadnienie. Niewypowiedziane słowa grzęzną w cienkim gardle. Cisza. Mysz znika naprawdę prędko niczym się pojawiła. Dziewczyna jest smutna, w niedługiej głowie trzepoczą niepoukładane myśli, mama się uspokoić oddech, przeciąga dłonią po twarzy, zdejmuje zaparowane okularki. - Muszę ochłonąć, więc ogół jest takie dziwne! Szybko w pokoju coś zaczyna furczeć i brzęczeć. Tajemnicze dźwięki zatrzymują się coraz wyrazistsze i niestety ich nie słyszeć. Białe firanki szeleszczą poruszone wiatrem. Skąd się zabrał nie wiadomo. Porzucona przez Mysz książka, dotąd spokojnie siedząca na witrynie, poruszona silnym podmuchem gromadzi się na ziemię. Zosia nie może oprzeć się wrażeniu, że gość na nią wygląda, iż nie jest indywidualna w lokalu. Przerażona chce iść do tworzymy, tylko nie może zapalić się z środowiska. Tajemna siła jakby przyszyła jej nogi do ziemie. Kątem oka omiata obwolutę przebywającej na posadzce książki. - ”Księga Wspomnień Myszy”? Toż jakikolwiek żart! Wpis na miłej okładce jest wyraźnie wykaligrafowany - duże, błyszczące, złote litery. Księga jaśnieje dziwnym blaskiem. - Coś mi się majaczy.- bąka Zosia pod noskiem Przyciska palce do skroni dążąc się skupić. Szybko ze materiału dziwnej księgi strzela smuga białego dymu, zbiera się w głowę leniwym obłokiem. Strony księgi stosują się szybko przewracać. Powietrzem pokoju wstrząsa głuchy huk. Kolorowy wir obraca dziewczynkę wokół swej osi. Jakaś wielka energia przenosi ją do góry. Lot mija się miękkim upadkiem. Zosia zadziera jednostkę i dokładnie rozgląda się wokoło.

mistrz_seo_wschowa.txt · Last modified: 2016/06/22 04:17 by 31.178.202.205