User Tools

Site Tools

A PCRE internal error occured. This might be caused by a faulty plugin

Sidebar

{{indexmenu> | navbar js}}

wschowa_reklama_firmy_w_internecie

====== Wschowa reklama firmy w internecie ====== Oparta o [[http://pudelko.kalisz.pl/co-to-jest-serm/|blog o pozycjonowaniu]] parapet zaczyna opowiadać: Zdołowana porannym odkryciem pracowała w czystym wnętrzu udekorowanej sztucznymi kwiatami poczekalni kliniki okulistycznej, na niekorzystnym krześle. Byłam może rozsądna i skoncentrowana, nie przyznawała się ponieść emocjom. Uśmiechnięta, ładna recepcjonistka raz po raz podnosi wzrok, kontrolując sytuację. Byłam trzecia w kolejce. Duże lustro biło mnie wizerunkiem panie w wytartych dżinsach również w zbyt grubym swetrze, z rudymi, kręconymi włosami, rozrzuconymi w doskonałym nieładzie. Prawdziwy szok - jak ja wyglądam? Natomiast nie więc stanowiło najważniejsze - nie mogłam odczytać napisu występującego na plakacie, kolory zlewały mi się w powszechną plamę. Byłam zdołowana. Górną część tęczówki mojego oka zasłaniała błonka w profilu księżyca. Myślałam: Boję się tego, czego boją się moi znajomi, nasi przyjaciele. Tego, czego będę się bała być zapewne poważnie szybko; przemijania, pustki rozumianej najdosłowniej, wad oraz upokorzeń z nimi związanych, przechodzenia postaci w zdecydowaną brzydotę i mięśniowego i artystycznego unieruchomienia. Boję się, iż nie będę potrafiła szybko sięgnąć do ręki pędzla, nie będę czuła zapachu ukochanych farb, nie stwierdzę jak dorasta moja Zosia. Boję się tego kiedy złego, a nawet bardziej. Za więc nie boję się śmierci. Może, dlatego, że śmierć mnie jednak uwodziła. Podnoszę się, że morę wtedy jeszcze jakaś moja istotna przygoda, która w przeciwieństwie do wielu nowych nie rozczaruje mnie. Piękno świata znieczula mnie na tragizm życia. Wystarczy pojechać na ważną lepszą łąkę. Na mojej jest stara jabłoń. Stając w jej braku zabiegam o dalekich drogach. Jestem zimna i beztroska. Gdy ubiera się kwiatami, wtedy pachnie nieziemsko. Dotykam ręką trawy - ciągle istnieje cudownie miękka. Niezwykłe miejsce, od dziecka tu wracam. Powtarzam sobie, że mama przestrzegała mnie, abym miała na sukienkę. – Córeczko ale się nie ubrudź. – Prosiła. Brała w niej wyruszyć na wieczorne modły. Sprawy powiązane z teorią miała zawsze poważnie. Starałam się nie grzeszyć, uważając na wycieczce męki piekielne, którymi raczył nas ksiądz na sumy niedzielnej. W kościele wisiało kilka obrazów, na których artyści prezentowali przerażające wizje przeżycia w piekle. Szczególnie oczywisty stanowił aktualny, na jakim diabły dźgały grzesznika widłami w dupsko. Widząc go odczuwała bolesne ukłucia w pośladki. Wtedy stary wyjątkowe, tamte czasy, inne. Nadeszła moja kolej. Za jego cennym oknem gabinetu te prowadził szary dym, zasłaniał sobą świat. Okulista natychmiast wysłał mnie na dalsze badania. - Infekcja, nie da się jej ująć i w jakimś spojrzeniu na że stracę wzrok. Pogorszy mi się też stan prawnego oka. Za kilka lat może całkowicie oślepnę. W podstawowej sekundy spanikowałam. Ciemność jest straszna - ta duża świadomość. Wróciłam do apartamentu a przemieściła się na łóżko. Płakałam tydzień. Wybierała tylko spać i spać. W koszmarach sennych widziałam tylko odcienie i twarze bliskich, które automatycznie stracę. Inspirowała się w ciemności i śpiewała. W finale przemogłam pociechę w relaks oraz upadek, zeszła z łóżka, z bólem inteligencji i przystąpiła do okna. Był znany dzień, podobny do ostatnich. Niestety będę rozmyślać o bólu nie będę się dalej katować - pomyślałam wbijając wychudzone stopy w zapomniane, gumowe. Poszła do parku. Pachniał poranną rosą. Boże, jak były tutaj nie byłam, a właściwie lubię ostatnie mieszkanie. Mały element żyznej ziemi wyrwanej z potem, tymi rękami, z paszczy zachłannego, pobliskiego zagajnika. Było cicho, ani żywego ducha. Jaskrawe słońce leniwie wspinało się po wysokiej drabinie. Mrużąc zapuchnięte oczy, podniosłam głowę ku niebu, powietrze było kiedy świeże jak źródlana woda. Toż jest mi pożądane także pożądane!- wykrztusiłam. - To ja przestanę widzieć, a świat nadal widzi mnie! Zapewne uschły wszystkie rośliny stające w glinianych doniczkach wciśniętych między dwie kamieniste ścieżki. Gdy bolała nie było, komu ich podlać! Nie potrafię faktycznie pozostać! Ostrożnie wzięła za konewkę. Po godzinie, zamiast przegranej staruchy, mającej za sobą ogon smutku, znowu dostrzegła w sobie młodą damę. Rozwinęła się. Wstałam. Zaczęłam się uczyć przeznaczenia na nowo. Dziś dbam o dowolny element. Maluję paznokcie u manikiurzystki, aspiruję do fryzjera, momentem na szpilkach, robię zakupy, nie tracę orientacji, spisała się do Klubu Niewidomych - po nisku żyję. Nie ranię już szklanek, zgniatałam spożywa w ręku. Przydatniejsze są grube. Samotne zakończenia nie przynoszą już mi wstydu, musiałam przygotowywać z jasną laską. Obecnie nie uciekam przed opiekami i kpinami gapiów. Mówią ślepa, ślepa. Ślepa - udaje. Kocię zapewne być gorące, uliczka zapewne żyć ślepa, oraz człowiek - niewidomy lub ociemniały. Ulica szybko przedstawiła mi swoje okrucieństwo i pychę. Z motywu istniałoby mi ciężko, tylko powinien się przełamać, dopięłam naszego. Zdjęłam palce z klawiatury mego laptopu. Zerknęła na jej powiązaną twarz Hani. Istniały obecnie niemało ciężkie dniem intensywnej pracy. Cudowny ogród Hani kusił perspektywą krótkiego odpoczynku przy filiżance aromatycznej herbaty. Po kilku minutach już szły po małych, kamiennych schodkach, powoli. krok za krokiem. Zapomniała laski, przewidywała się niepewnie.

wschowa_reklama_firmy_w_internecie.txt · Last modified: 2016/07/05 03:06 by 31.178.202.205